
3 lektury na sierpień + bonus
Sierpień to dla uczniów ostatni miesiąc wakacji. Studenci są w trochę lepszej sytuacji, bo im przysługuje jeszcze wolny wrzesień, ale to inna para kaloszy. Tak czy inaczej – kończy się powoli okres wakacyjnej laby i spokoju od nauki. Ten pozostały czas warto wykorzystać nie tylko na wypoczynek i słynne nicnierobienie, ale też zadbanie o sferę intelektualną, duchową, czy po prostu rozrywkową, wszak „czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.„
Wystarczy tego wstępu. Przejdźmy do rzeczy. Co warto przeczytać w sierpniu?
1. Podróż do siebie – bp Piotr Jarecki
Na początek książka, którą aktualnie czytam. Czekałem na jej wydanie od lektury wywiadu biskupa Piotra w Tygodniku Powszechnym. Byłem jej bardzo ciekaw. Ciężko się ocenia takie książki, gdyż to opis wewnętrznych przeżyć warszawskiego sufragana z jego pobytu w opactwie Genesee Abbey. Lektura, która rzuca światło na wiele spraw w życiu, takich jak lenistwo, monotonia, modlitwa, praca nad samym sobą. Na pewno warto ją przeczytać, szczególnie jeśli osoba biskupa Jareckiego kojarzy nam się jedynie z felernym wypadkiem samochodowym.
2 Świadek – Robert Rient
„Ta książka jest świadectwem, jakiego w Polsce jeszcze nie było” – tak czytamy na stronie empik.com. I rzeczywiście, jest to pozycja wyróżniająca się na tle innych. Jej autor to były członek Świadków Jehowy. Opowiada w książce o wykluczeniu: z rodziny, społeczeństwa i wspólnoty, po podjęciu pewnej bardzo ważnej decyzji. Przybliża działanie działanie Świadków, ich prawdy i idee, które bohater książki, Łukasz, odrzuca. Niezmiernie ciekawa pozycja.
3. Saga Wiedźmin – Andrzej Sapkowski
Zaskoczeni? Obecność tej pozycji to skutek mojego zafascynowania grą Wiedźmin 3 i rozbudzoną tęsknotą za światem wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego. Kocham całą sagę Wiedźmina. Uwielbiam ten klimat, te opisy przyrody, genialne dialogi, te elfy, krasnoludy, utopce, czarodziejki, endriagi, ghule, gryfy, te spiski i polityczne konszachty… Mogę tak wymieniać długo. Moim subiektywnym zdaniem to najlepsza saga na polskim rynku i z pewnością jedna z lepszych powieści fantasy w historii literatury. Kocham.
To była wersja dla tych, którzy z końcem sierpnia wracają do szkoły czy do pracy. Teraz, w ramach bonusu dla studentów i tych, którzy mają jeszcze wolny wrzesień, dwie zapowiedzi książek, które swoją premierę będą miały w tym miesiącu. Chyba nie muszę wspominać, że je kupię?
4. Thorn – Jason Hunt
Jeśli ktoś nie wie, kim jest Jason Hunt odpowiadam – to legenda polskiej blogosfery, człowiek, który wyznacza trendy – Tomek Tomczyk, wcześniej znany jako Kominek. W wielu kwestiach światopoglądowych się z nim nie zgadzam, jednak jest to osoba, którą niezwykle szanuję. Jego nowa książka Thorn, to pierwszy tom czterotomowej serii. Sam Tomek reklamuje ją jako „współczesną wersję Martina Edena z nutą tajemnicy w klimacie Twin Peaks lub serialu Lost.” Nie jest to więc kolejny poradnik „jak prowadzić bloga”. Przyznam szczerze, że czekam na tę książkę z ogromną niecierpliwością.
5. Zapach Pomarańczy – Krzysztof Pałys OP, Szymon Popławski OP
Ta książka to opowieść o Zakonie Kaznodziejskim w trochę inny sposób, Nie od dziś wiadomo, że dominikanie słyną z różnych anegdot czy bardzo charakterystycznego poczucia humoru. Wymienić tu można choćby słynne już słowne „prztyczki” z jezuitami. Ta książka to próba opowiedzenia o duchowości i tym wszystkim, co odróżnia braci św. Dominika od pozostałych zakonników. Z racji mojej mniej lub bardziej ukrytej sympatii do dominikanów jest to dla mnie pozycja „must have”.
Thorn już zamówiony. Jakoś natchnęło mnie na tę pozycję kilka dni temu i odruchowo kupiłem, choć nie zamierzałem tego robić. Uznałem jednak, że lekcja, jak warto teraz wydawać książki, przyda się i mnie. I Tomek, mimo swojego stylu, niesie wiele pozytywnych wartości, bliskich nam. Tylko, że innym językiem. Tę barierę trzeba umieć przekroczyć.
Pod koniec miesiąca niedaleko mnie będzie o. Pałys opowiadać o książce, więc na pewno pójdę (dla niego skracam wakacje). Myślisz, że tematyka zakonu dominikanów będzie aż tak interesująca? 🙂
Bardzo dobre pozycje na ten miesiąc muszę Ci napisać! 🙂
Dziękuję za dobre słowa 🙂
„Zapach pomarańczy” na pewno nie zrewolucjonizuje polskiego rynku książkowego, ale mnie bardzo ciekawi ta książka. I dlatego ją kupię i wymieniłem w swym zestawieniu.
Jeśli chodzi o Tomka, to mamy widzę podobne poglądy. Czytałem jego obie wcześniejsze książki, czytam jego bloga i po prostu widzę, że gość naprawdę zna się na rzeczy. Abstrahując już od tego, jakiego języka używa w swoim postach. Jestem cholernie ciekaw tej książki, tym bardziej, że to nie będzie kolejny poradnik.
Pozdro!